środa, 1 lutego 2012

Burn my shadow

Ostatnio coś dużo tych looków, a mam już wizję na następny, ale to jeszcze za jakiś czas. Mróz i piździ konkretnie, więc to katorga dla mnie wyjść na zewnątrz, mimo, że mam na sobie 5 warstw, a co dopiero iść na jakieś zdjęcia. Jak będzie chociaż kilka stopni na plusie, to wtedy trzeba będzie się gdzieś ogarnąć. Dodatkowo zaczęłam kurs na prawko, więc dochodzi kilka godzin zajęć w tygodniu, więc mało czasu i energii na cokolwiek, wracam do domu i nie mam na nic siły, więc zostaje tylko chill przed kompem.

A co do ciuchów. Moje ulubione legi w wężową skórę, których nie mogłam nie kupić. To co, że rozmiar S i w sumie są na styk, a w dodatku nie są na moje nogi. Bluzka ze srebrną nitką, którą rzadko noszę, a szczególnie w taką pogodę, jednak lubię jej krój i to jak leży i wygląda. No i buty - kupione na półmetek (do sukienki w wężowy wzorek - może niedługo się pojawi na lb), bardzo wygodne i właściwie pasują do wszystkiego, więc mega uniwersalne.







bluzka, leginsy, koturny, pierścionek - H&M
krzyż - Katherine

1 komentarz:

  1. no niestety ta pogoda jest straszna ;c

    genialnie wyglądasz! bardzo mi się to wszystko podoba. świetny pierścionek ♥

    OdpowiedzUsuń