środa, 8 sierpnia 2012

YOLO shirt

Powoli rośnie sterta wyprasowanych, poskładanych ciuchów, które wylądują w walizce. Przede mną dzień dylematów i wyborów, co brać, a czego nie, damn...

Zabrałam się w końcu za koszulkę mojej młodej i udało się. Nie dość, że ogólny wkurw jak co miesiąc, to jeszcze zabawa z szablonem. Jeden z najtrudniejszych jak dotąd, gdybym nie miała nożyka do cięcia papieru, to rzuciłabym to w pizdu xD Wyszło całkiem przyzwoicie. W piątek leci ze mną do Błg, bo obiecałam ją skończyć i przywieźć mojej siostrze. Tak, tak, była zjebka za to, że się nie wyrobiłam, więc słowa muszę dotrzymać xd

Proces robienia


I efekt końcowy




4 komentarze:

  1. chcęęęęęęęęęęęęe taką proszę

    OdpowiedzUsuń
  2. jakimi farbami robisz te nadruki na koszulkach i napisy ? dobrze się one trzymają? jak z praniem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwykłymi akrylowymi farbami do każdej powierzchni. dobrze się trzymają jeśli pierze się ręcznie. jak prałam jedną koszulkę w pralce, to napis trochę wyblakł

      Usuń